Z raportu brytyjskiej firmy badawczej IGD wynika, że tylko w Wielkiej Brytanii wartość sprzedaży żywności online do 2014 r. ma się podwoić i osiągnie 7,2 mld GBP (około 11,5 mld USD). Według IGD, aż 13 proc. Brytyjczyków zrobiło w 2009 r. zakupy żywności przez internet, a 34 proc. deklaruje, że będzie robić je w ciągu następnych 5-10 lat.
Z badań wynika, że brytyjscy konsumenci wydali w 2009 r. w Internecie 38 mld funtów, czyli przeciętnie jeden klient wydał online ponad 1100 funtów. Zakupy w Internecie to niemal 10% całkowitej sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy wydali w zeszłym roku najwięcej na zakupy przez Internet , dokonując niemal jednej trzeciej wszystkich transakcji w Europie – wynika z obliczeń Ośrodka Badań Sprzedaży Detalicznej (Centre for Retail Research). Na drugim miejscu w Europie pod tym względem znaleźli się Niemcy, a na trzecim – Francuzi. Wartość globalnej sprzedaży żywności i napojów przez Internet w 2009 r. sięgnęła już 20 mld USD.
Choć na razie nie ma jeszcze tak dokładnych badań dotyczących polskiego e-handlu żywnością, wszystko wskazuje na to, że w tej dekadzie będzie to jeden z najszybciej rosnących segmentów rynku spożywczego. Rynku, który wielu firmom da dobrze zarobić.
Podpierając się prognozami specjalistów, oraz statystykami z zagranicznych rynków, rok 2011 będzie przełomowym dla e-handlu w Polsce zwłaszcza w segmencie artykułów spożywczych. Jak donosi Puls biznesu sprzedaż żywności online od roku 2010, który był na poziomie 300 ml złotych, do 2014 ma wzrosnąć dwu – trzykrotnie. Obecnie dostrzega się zainteresowanie nowych podmiotów wejściem ze swoją ofertą handlową do Internetu. W przypadku delikatesów i sklepów spożywczych są to na ogół gracze funkcjonujący już w realnym świecie, choć zdarzają się też przypadki otwierania sklepów tylko w Internecie. Rośnie też zainteresowanie klientów taką formą zakupów. Już 66 proc. internautów przyznało, że robiło zakupy w sieci. Nadal jest jednak miejsce na wzrost. W najbardziej rozwiniętych krajach zakupy w sieci robi 90 proc. użytkowników Internetu. Biorąc pod uwagę tempo życia, czas spędzany w sieciach handlowych internetowy sklep spożywczy to idealne rozwiązanie.
Wg serwisu Sklepy24.pl, który jest rodzajem przewodnika dla osób zainteresowanych zakupami on line, na koniec 2010 roku w Polsce będzie działać ponad 250 sieciowych delikatesów, sprzedających głównie żywność. Jeśli te prognozy się sprawdzą to będzie znaczyło, że roczny wzrost tego rodzaju sprzedaży wyniesie ponad 25 proc.
Firma DotCom River w swoim raporcie e-handel szacuje, że wartość rynku w 2009 r. wynosiła 125-150 mln zł, ale będzie się on dynamicznie rozwijać. Rynek w Polsce w ciągu 5 lat powinien osiągnąć wartość co najmniej 450 mln zł, ale niektóre prognozy mówią, że są szanse nawet na 1,7 mld zł.
Podobnego zdania są eksperci Internet Standard. Porównanie do krajów wysoko rozwiniętych, takich jak Niemcy, Anglia czy USA, pozwala prorokować w najbliższym czasie szybki rozwój sektora. Według brytyjskiego urzędu statystycznego produkty spożywcze kupuje online już około 20 proc. klientów – czytamy w raporcie e-commerce. Dla porównania w Polsce do zakupów żywności w sieci przyznaje się obecnie zaledwie 1,8 proc. osób.
Polacy zaczynają się przekonywać do zakupów żywności w Internecie. Mimo spowolnienia w gospodarce, internetowe e-delikatesy zwiększają obroty w tempie kilkudziesięciu procent rocznie, mimo że dynamicznie rośnie też liczba graczy na rynku. Aż 69,2 proc. sklepów nie odczuło kryzysu, a 100 proc. prognozuje dalszy wzrost sprzedaży – wynika z najnowszego raportu e-commerce firmy Internet Standard. W przypadku sklepu internetowego Fresh24.pl z miesiąca na miesiąc liczba klientów rośnie o 20 proc. Na razie firma działa w Warszawie i okolicach. Ale już zapowiada, że dzięki temu, że w grudniu wkroczyła na giełdę New Connect, gdzie pozyskała około 4 mln zł, w bieżącym roku wkroczy do kolejnej aglomeracji, najprawdopodobniej będą to Katowice. Sklep zaczynał od obsługi 200 klientów miesięcznie. Obecnie każdego dnia osiem firmowych vanów na dwie zmiany dostarcza około 50 zamówień.
Wzrostem obrotów chwalą się też ci, którzy handlują żywnością w sieci już od lat. Z informacji spółki Alma Market wynika, iż sprzedaż przez Internet rośnie o 100 proc. rocznie. W 2008 r. sprzedaż wyniosła 8 mln zł, w kolejnym roku 2009, sprzedaż wzrosła do 16 mln zł, a w 2010 r. spodziewana wielkość przychodów to już około 33 mln zł. Rzecznik sieci Piotr i Paweł, która sprzedaje online od 2003 r. szacuje, że obroty sklepu internetowego sięgną 50 mln zł. Ostatnio firma rozpoczęła dostarczać produkty do domów w Łodzi i okolicach. Łącznie Piotr i Paweł obejmuje zasięgiem 200 miast.
Plany uruchomienia sprzedaży żywności w Internecie ujawniają najwięksi gracze na rynku, m.in. Tesco i Real. Tesco zamierza w obecnym roku uruchomić sklep internetowy w Czechach i Chinach, a kolejnym krajem według informacji z Tesco będzie Polska. Real przygotowuje się do wykorzystania zalet Internetu, ale drogą online będzie można zakupy jedynie zamówić, a następnie gotowe zamówienie odebrać.
Portal Dlahandlu.pl, ocenia, że jednym z powodów coraz większego zainteresowania Polaków e-delikatesami jest fakt, że większość z nich proponuje ceny na poziomie sklepów osiedlowych. Zwłaszcza że gros wirtualnych sprzedawców gwarantuje bezpłatny dowóz, jeśli klient wyda określoną kwotę. Jak wynika z prowadzonego przez nas badania poziomu cen, wartość koszyka 50 wybranych przez nas produktów w sklepach internetowych waha się od 293 zł do 373 zł. Dla porównania, w sklepach Społem czy Lewiatan za ten sam koszyk trzeba zapłacić od 290 do 330 zł.
Charakterystyka rynku:
– Ceny – porównywalne z cenami w zwykłych sklepach, jednak niektóre sklepy określają minimalną cenę zakupów na przykład 150 zł, inne z kolei nie mają takich ograniczeń, ale dostawa jest płatna. Ogólnie ceny są trochę wyższe, ale przy większych zakupach możemy odczuć różnicę na plus.
– Ograniczenie(a) regionalne – niestety, ale tego typu usługi jak na razie dostępne są tylko dla mieszkańców większych miast. Niektóre sklepy próbują rozwiązać tą sytuację poprzez wynajem zewnętrznej firmy kurierskiej, która dowiezie taką przesyłkę w dowolnie wybrane miejsce, jest to jednak dodatkowy koszt: mniej więcej 24 zł.
– Dostawa – niektóre sklepy dostarczają bezpłatnie zakupy, w innych trzeba dopłacić, a ogólna zasada brzmi: im większe zamówienie tym tańsza dostawa. W przyszłości z pewnością nie będziemy płacić za dostawę, taką sytuację wymusi rynek, dokładnie tak jak miało to miejsce w przypadku restauracji. Musimy się jednak liczyć z tym, że koszt ten zostanie rozłożony w cenach produktów.
– Obsługa – według informacji na stronach sklepów wszystko odbywa się szybko, łatwo i przyjemnie. Czyli przede wszystkim możemy wybrać dogodną dla nas godzinę dostawy, kurier nie tylko przywiezie nasze produkty, lecz także wniesie je na górę, niezależnie od tego jak wysoko jest nasze mieszkanie.
Oferta e-sklepów z żywnością, dostępna głównie w dużych miastach, wciąż jednak przyciąga nowych klientów. Obroty wielu sklepów, głównie z powodu niskiej bazy i krótkiego stażu, rosną nawet o kilkaset procent rocznie. Coraz więcej osób rzeczywiście przekonuje się do zakupów żywności przez Internet. Rozszerza się też oferta produktów, po które sięgają. Już nie tylko po wodę, kasze, ryż czy cukier, ale coraz częściej także po warzywa, owoce, a nawet wędliny i pieczywo. A potencjał rynku, zdaniem branży, jest wciąż duży.
Witold Ferenc, prezes Frisco.pl, szacuje, że w aglomeracji warszawskiej, największym rynku w Polsce, kupować w sieci mogłoby około 20–25 tys. osób. W chwili obecnej zakupów spożywczych przez Internet dokonuje nie więcej niż 8 tys. osób. Frisco pozycjonuje się jako delikatesy, a średnie zarobki jego klientów wahają się między 5–8 tys. zł. Z kolei sklep A.pl podkreśla, że walczy o szersze grono klientów, także tych mniej zarabiających – uważa, że potencjał rynku może być jeszcze większy, i może wynosić nawet 50–60 tys. osób w całej aglomeracji warszawskiej. Jak wynika z danych sklepów, żywność w sieci kupują najczęściej kobiety. Klienci cenią dostawy do domu i oszczędność czasu. W niedawnej ankiecie A.pl ok. 41 proc. klientów zadeklarowało, że na cotygodniowe zakupy wydaje 100–200 zł, a 38 proc. klientów – między 300–500 zł. We Frisco.pl, które realizuje 150–200 zamówień dziennie, klienci robią zakupy średnio raz na dwa tygodnie.
Poza Warszawą zakupy w sieci robić mogą mieszkańcy kilku dużych miast. W sklepie Almy – w sześciu miastach, w sklepach Piotra i Pawła – w czterech miastach, w sklepach Bomi – w dwóch miastach. Ale już A.pl, E. Leclerc i Frisco.pl ograniczają się na razie do Warszawy i okolic. Jak wynika z danych serwisu Sklepy24.pl, produkty żywnościowe oferuje dziś za pośrednictwem sieci około 145 sklepów. Z samą żywnością jest ich ponad 80, choć większość ma wąski asortyment (np. herbaty, przyprawy itp.). Dodatkowo ponad 30 sklepów oferuje tylko żywność ekologiczną.
Przedstawiciele branży szacują, że roczny obrót na rynku waha się między 60 a 100 mln zł, z czego blisko połowa przypada największym sklepom. Dla porównania wartość całego rynku handlu produktami spożywczymi sięga w Polsce 220 mld zł. Uważa się, iż w perspektywie roku, do dwóch lat branże czeka konsolidacja. O swój los nie powinny obawiać się internetowe sklepy tradycyjnych, dużych sieci jak E. Leclerc, Alma czy Piotr i Paweł, gdzie zakupy on-line jest uzupełnieniem oferty. Trudniej będzie natomiast mniejszym podmiotom. Przyszłość to możliwość zrobienia kompleksowych zakupów w jednej platformie sprzedażowej. Przewiduje się, że klienci nie będą mieli czasu, żeby odwiedzać kilka czy kilkanaście sklepów. Ale Frisco.pl czy A.pl, które nie mają tradycyjnych sieci dystrybucji, też muszą szukać sposobów na przyciągnięcie klienta. Ten pierwszy uruchomił właśnie kilka marek sklepów z określonym asortymentem: m.in. FriscoBaby, FriscoOrganic czy FriscoAnimal. Z kolei A.pl zamierzają poszerzyć asortyment m.in. o dostarczanie kwiatów czy wody w dużych dystrybutorach.
Analiza konkurencji na rynku Polskim
Produkty żywnościowe oferuje dziś za pośrednictwem sieci około 145 sklepów. Rynek jest rozdrobniony, mimo to widoczni są liderzy w branży, do których w szczególności zaliczyć należy:
– www.Frisco.pl – Frisco.pl to obecnie pięć sklepów: Frisco – supermarket online oferujący pełen wybór produktów codziennego użytku, FriscoBaby stworzony dla młodych rodziców, oferuje pełen wybór produktów dla małych dzieci; FriscoOrganic oferujący wyłącznie certyfikowane produkty ekologiczne, w tym świeże pieczywo, nabiał, wędliny, FriscoDeli oferujący bogaty wybór znakomitych produktów delikatesowych oraz FriscoAnimals z pokarmem dla kotów, psów i gryzoni.
– www.e-piotripawel.pl – sklep online funkcjonuje od 2003 r, w chwili obecnej roczne obroty sklepu online wynoszą ok. 50 mln zł, łącznie Piotr i Paweł obejmuje zasięgiem ok. 200 miast, sklep online jest elementem uzupełniającym podstawowej działalności w rzeczywistości.
– www.alma24.pl – internetowy oddział sklepu dynamicznie się rozwija uzyskując w 2008 r. obrót w wysokości 6 mln zł, w 2009 r. 19,5 mln zł, natomiast w 2010 r. ponad 30 mln zł. Podobnie jak Piotr i Paweł, działalność w Internecie jest dodatkiem do tradycyjnej formy sprzedaży.
– www.hipernet24.pl – internetowy odpowiednik E. Leclerc, działa głównie na terenie Warszawy i okolic.
– www.fresh24.pl – sklep działający w Warszawie i okolicach, w 2010 r. spółka zadebiutowała na giełdzie New Connect pozyskując kapitał na dalszą ekspansję.
Najnowsze komentarze